Artykuł napisany przez Dorotę Wojciechowską i przekazany do opublikowania w serwisie
Jakiś czas temu natknełam się na artykuł Pawła z bloga Braciaprzykawie
Opisał on swoje przeżycia dotyczące diety owocowo-warzywnej. Początkowo byłam podekscytowana jego opowieścią i od razu sama chciałam przeprowadzić post! Ale pózniej gdy emocje opadły pomyślałam czy dam radę… No pewnie, że tak! No dobra… ale czy w takim razie później moja waga spowrotem nie skoczy?
Paweł napisał o tym jak przechodzilł cały proces i jak było mu trudno.
Ale z perspektywy czasu docenił to, że wzmocił swoją wiarę i siłę woli. Schudł 8 kilo. Też chciałam schudnąć, więc postanowiłam zastosować tą metodę.
Ale bałam się trochę, że po zakończeniu postu waga znowu mi skoczy. Chciałam jednak przekonać się sama.
Dr Ewa Dąbrowska przez długi czas pracowała w Akademii Medycznej w Gdańsku. W czasie pisania doktoratu zainteresowała się wpływem odżywiania na leczenie chorób degeneracyjnych. Wtedy zaczeła prowadzić badania, które pomogły w stworzeniu metody odpowiedniego żywienia.
Oznacza też dostarczenie niewielkiej ilości kalorii (ok.800 dziennie) przez co traci się na wadze, dlatego często mylony jest z dietą. Dieta natomiast według pani doktor polega na stosowaniu odpowiedniego żywienia już do końca życia.
Post jest odpowiedni dla osób, które chcą zrzucić zbędne kilogramy, ale nie tylko dla nich. Jest to kuracja mająca na celu uruchomienie samoleczących mechanizmów w naszym organizmie i pozbycia się chorób. Pani doktor proponuje przeprowadzić post osobom mającym problemy z odpornością, nadciśnieniem, zaćmą, problemami metabolicznymi, cukrzycą, zaparciami, alergiami, Hashimoto, chorobami skóry, niepłodnością, zgagą czy zespołem jelita drażliwego.
Natomiast osoby nie mogące stosować tej diety to osoby z cukrzycą insulinową, nowotworami, grużlicą, nadczynnością tarczycy, ciężką depresją lub innymi chorobami psychicznymi, w ciąży lub w okresie karmienia piersią.
Kiedy pacjent zażywa leki musi ich ewentualne odstawienie skonsultować. Autorka postu uważa, że niejednokrotnie jest to jedyna możliwa droga do osiągnięcia zdrowia, ponieważ czasami lekarze już nie są w stanie pomóc. Wtedy należy powrócić do źródła, czyli natury.
Można pościć z wielu różnych powodów. Tak jak jest to opisane w Piśmie Świętym można pościć by być bliżej Boga. Wtedy jest to podejście bardziej duchowe. Oczyszczamy nie tylko ciało, ale i duszę.
Wiele osób przeprowadza post dr Dąbrowskiej by najzwyczajniej zrzucić zbędne kilogramy. Ale są także tacy, którzy pragną wyleczyć się z chorób. Pamiętajmy, że jest to post leczniczy. Rzesza osób już po pierwszym tygodniu postu może odstawić leki na nadciśnienie czy wysoki cukier. Ale to Ty musisz wiedzieć dlaczego pościsz.
Zwykle to pierwsze dni są najtrudniejsze. Wtedy uwalnia się najwięcej toksyn z organizmu. Niestety często może w tym czasie wystąpić ból głowy. Ale akurat u mnie było tak, że nie miałam migreny. Mój mąż też nie miał. Ale za to chcieliśmy się „pozabijać”.
Byliśmy strasznie nerwowi, wszystko doprowadzało nas do szału. Więc wyżywaliśmy się na sobie nawzajem. Pomogło nam jednak jabłko, tym razem nie było przyczyną grzechu.
Cały post powinien trwać minimalnie 2 tygodnie. Mój był przewidziany na 3, a może nawet 4. Bałam się kryzysów ozdrowieńczych, o których dowiedziałam się internetu. Mogą to być bóle głowy, osłabienie, ale nawet nawrót dawnych chorób czy schorzeń. Każdy jest jednak innym i innaczej przechodzi post.
U mnie wyglądało to tak, że nie byłam głodna, miałam dużo sił, bo pracowałam normalnie na pełen etat w przedszkolu, jeździłam nawet na rowerze czy ćwiczyłam z Chodakowską. Więc dosłownie wszystko było ok.
Chcę o tym napisać, że czytałam mnóstwo opinii na różnych forach. Wiele osób straszy, że post powoduje wypadanie włosów, osłabienie itp. Też się trochę tego bałam, jednak ostatecznie zdecydowałam, że przecież podchodzę do całego przedsięwzięcia z głową i Bogiem. Trzymałam się też ściśle zaleceń pani doktor. I tu właśnie jest haczyk. Jak ktoś źle stosuje post, to rzeczywiście może odczuć jego niepożądane skutki.
Dlatego wyjaśnię jak to działa. Ogólnie po tej najgorszej pierwszej dobie wyłącza nam się tzw. ośrodek głodu. Organizm otrzymuje informacje, że nie dostarczymy mu jedzenia. Więc zaczyna trawić składniki wewnętrzne (wodę, białko, chore tkanki, tłuszcz).
Jeśli jednak zjem sobie musli wysyłam informację, że znowu jem normalnie. W takiej sytuacji organizm myśli, że otrzyma jedzenie z zewnątrz, więc rezygnuje z trawienia wewnętrznego pokarmu. I tak zamyka się koło. Jak to możliwe, że otrzymaliśmy jedzenie a znowu głodujemy?
Ośrodek głodu znów zaczyna pracować… Stosując takie oszustwa możesz zniszczyć swój organizm, ponieważ balansujesz na granicy zdrowia i choroby zagładzając go.
Artykuł napisany przez Dorotę Wojciechowską i przekazany do opublikowania w serwisie
Jakiś czas temu natknełam się na artykuł Pawła z bloga Braciaprzykawie
Opisał on swoje przeżycia dotyczące diety owocowo-warzywnej. Początkowo byłam podekscytowana jego opowieścią i od razu sama chciałam przeprowadzić post! Ale pózniej gdy emocje opadły pomyślałam czy dam radę… No pewnie, że tak! No dobra… ale czy w takim razie później moja waga spowrotem nie skoczy?
Paweł napisał o tym jak przechodzilł cały proces i jak było mu trudno.
Ale z perspektywy czasu docenił to, że wzmocił swoją wiarę i siłę woli. Schudł 8 kilo. Też chciałam schudnąć, więc postanowiłam zastosować tą metodę.
Ale bałam się trochę, że po zakończeniu postu waga znowu mi skoczy. Chciałam jednak przekonać się sama.
Dr Ewa Dąbrowska przez długi czas pracowała w Akademii Medycznej w Gdańsku. W czasie pisania doktoratu zainteresowała się wpływem odżywiania na leczenie chorób degeneracyjnych. Wtedy zaczeła prowadzić badania, które pomogły w stworzeniu metody odpowiedniego żywienia.
Oznacza też dostarczenie niewielkiej ilości kalorii (ok.800 dziennie) przez co traci się na wadze, dlatego często mylony jest z dietą. Dieta natomiast według pani doktor polega na stosowaniu odpowiedniego żywienia już do końca życia.
Post jest odpowiedni dla osób, które chcą zrzucić zbędne kilogramy, ale nie tylko dla nich. Jest to kuracja mająca na celu uruchomienie samoleczących mechanizmów w naszym organizmie i pozbycia się chorób. Pani doktor proponuje przeprowadzić post osobom mającym problemy z odpornością, nadciśnieniem, zaćmą, problemami metabolicznymi, cukrzycą, zaparciami, alergiami, Hashimoto, chorobami skóry, niepłodnością, zgagą czy zespołem jelita drażliwego.
Natomiast osoby nie mogące stosować tej diety to osoby z cukrzycą insulinową, nowotworami, grużlicą, nadczynnością tarczycy, ciężką depresją lub innymi chorobami psychicznymi, w ciąży lub w okresie karmienia piersią.
Kiedy pacjent zażywa leki musi ich ewentualne odstawienie skonsultować. Autorka postu uważa, że niejednokrotnie jest to jedyna możliwa droga do osiągnięcia zdrowia, ponieważ czasami lekarze już nie są w stanie pomóc. Wtedy należy powrócić do źródła, czyli natury.
Można pościć z wielu różnych powodów. Tak jak jest to opisane w Piśmie Świętym można pościć by być bliżej Boga. Wtedy jest to podejście bardziej duchowe. Oczyszczamy nie tylko ciało, ale i duszę.
Wiele osób przeprowadza post dr Dąbrowskiej by najzwyczajniej zrzucić zbędne kilogramy. Ale są także tacy, którzy pragną wyleczyć się z chorób. Pamiętajmy, że jest to post leczniczy. Rzesza osób już po pierwszym tygodniu postu może odstawić leki na nadciśnienie czy wysoki cukier. Ale to Ty musisz wiedzieć dlaczego pościsz.
Zwykle to pierwsze dni są najtrudniejsze. Wtedy uwalnia się najwięcej toksyn z organizmu. Niestety często może w tym czasie wystąpić ból głowy. Ale akurat u mnie było tak, że nie miałam migreny. Mój mąż też nie miał. Ale za to chcieliśmy się „pozabijać”.
Byliśmy strasznie nerwowi, wszystko doprowadzało nas do szału. Więc wyżywaliśmy się na sobie nawzajem. Pomogło nam jednak jabłko, tym razem nie było przyczyną grzechu.
Cały post powinien trwać minimalnie 2 tygodnie. Mój był przewidziany na 3, a może nawet 4. Bałam się kryzysów ozdrowieńczych, o których dowiedziałam się internetu. Mogą to być bóle głowy, osłabienie, ale nawet nawrót dawnych chorób czy schorzeń. Każdy jest jednak innym i innaczej przechodzi post.
U mnie wyglądało to tak, że nie byłam głodna, miałam dużo sił, bo pracowałam normalnie na pełen etat w przedszkolu, jeździłam nawet na rowerze czy ćwiczyłam z Chodakowską. Więc dosłownie wszystko było ok.
Chcę o tym napisać, że czytałam mnóstwo opinii na różnych forach. Wiele osób straszy, że post powoduje wypadanie włosów, osłabienie itp. Też się trochę tego bałam, jednak ostatecznie zdecydowałam, że przecież podchodzę do całego przedsięwzięcia z głową i Bogiem. Trzymałam się też ściśle zaleceń pani doktor. I tu właśnie jest haczyk. Jak ktoś źle stosuje post, to rzeczywiście może odczuć jego niepożądane skutki.
Dlatego wyjaśnię jak to działa. Ogólnie po tej najgorszej pierwszej dobie wyłącza nam się tzw. ośrodek głodu. Organizm otrzymuje informacje, że nie dostarczymy mu jedzenia. Więc zaczyna trawić składniki wewnętrzne (wodę, białko, chore tkanki, tłuszcz).
Jeśli jednak zjem sobie musli wysyłam informację, że znowu jem normalnie. W takiej sytuacji organizm myśli, że otrzyma jedzenie z zewnątrz, więc rezygnuje z trawienia wewnętrznego pokarmu. I tak zamyka się koło. Jak to możliwe, że otrzymaliśmy jedzenie a znowu głodujemy?
Ośrodek głodu znów zaczyna pracować… Stosując takie oszustwa możesz zniszczyć swój organizm, ponieważ balansujesz na granicy zdrowia i choroby zagładzając go.