Jestem z siebie dumny, dałem rade bez grzechów, no jeżeli to się zalicza do grzechów, to kilka razy zjadłem po dwa grapefruity, więcej grzechów nie było, lub nie pamiętam. Post przeszedłem całkiem znośnie i sam jestem zdumiony, ze tak dobrze go zniosłem.
Mam prawie 46 lat, moja waga z jaka startowałem, to 118.8 kg, a na dzień dzisiejszy moja waga to 100.2 kg. Jestem wiec bardzo zadowolony i czuje się jak całkiem nowy, ha ha. Zbierałem się do czegoś takiego od kilku lat i ciesze się ze wreszcie mam za sobą ten pierwszy krok, świeże podejście do tematu mojego przyszłego odżywiania i co się z tym wiąże, życia. Dziękuję ze to, ze miałem możliwość, uczestniczenia w tej grupie i za wiedzę którą tutaj posiadłem.
Załączam kilka zdjęć z przed postu i dwa zdjęcia teraźniejsze. Musze zacząć kompletować nowa garderobę, bo ta stara wisi na mnie jak na wieszaku. Pozdrowionka i wytrwałości wszystkim w dążeniu do celu. Naprawdę można osiągnąć swój cel, jedynie trzeba tego chcieć i nie wynajdywać sobie ciągłych wymówek, tak jak ja to robiłem.
Ps. Dwa ostatnie zdjęcia, to te teraźniejsze.
Dziękuje Wam wszystkim, za wszystkie miłe słowa tutaj pod moim postem. Dodatkowo działają one bardzo mobilizująco.
Jestem z siebie dumny, dałem rade bez grzechów, no jeżeli to się zalicza do grzechów, to kilka razy zjadłem po dwa grapefruity, więcej grzechów nie było, lub nie pamiętam. Post przeszedłem całkiem znośnie i sam jestem zdumiony, ze tak dobrze go zniosłem.
Mam prawie 46 lat, moja waga z jaka startowałem, to 118.8 kg, a na dzień dzisiejszy moja waga to 100.2 kg. Jestem wiec bardzo zadowolony i czuje się jak całkiem nowy, ha ha. Zbierałem się do czegoś takiego od kilku lat i ciesze się ze wreszcie mam za sobą ten pierwszy krok, świeże podejście do tematu mojego przyszłego odżywiania i co się z tym wiąże, życia. Dziękuję ze to, ze miałem możliwość, uczestniczenia w tej grupie i za wiedzę którą tutaj posiadłem.
Załączam kilka zdjęć z przed postu i dwa zdjęcia teraźniejsze. Musze zacząć kompletować nowa garderobę, bo ta stara wisi na mnie jak na wieszaku. Pozdrowionka i wytrwałości wszystkim w dążeniu do celu. Naprawdę można osiągnąć swój cel, jedynie trzeba tego chcieć i nie wynajdywać sobie ciągłych wymówek, tak jak ja to robiłem.
Ps. Dwa ostatnie zdjęcia, to te teraźniejsze.
Dziękuje Wam wszystkim, za wszystkie miłe słowa tutaj pod moim postem. Dodatkowo działają one bardzo mobilizująco.